27 października 2021 r. miał miejsce w Békéscsaba wernisaż wystawy wypożyczonej z Polskiego Instytutu Badawczego i Muzeum, a zatytułowanej „śpieszmy Węgrów w boju wspierać – Polacy w powstaniu węgierskim 1848- 1849”.
Otwarciu wystawy towarzyszyło wspomnienie o zbliżającym się Swięcie Niepodległości Polski i w związku z tym odczytanie listu Szymona Szynkowskiego – sekretarza stanu ds. polityki europejskiej z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, w którym pisał, między innymi, że „11 listopada to okazja do uczczenia wszystkich tych, którzy przyczynili się do tego, że dziś żyjemy w niepodległej i wolnej Polsce: bohaterów 1848 – 49, powstańców śląskich i wielkopolskich, obrońców ojczyzny w 1920 r., bohaterskich żołnierzy września 1939 r., walczących na frontach II wojny światowej, heroicznych powstańców warszawskich, a także działaczy późniejszej opozycji antykomunistycznej”. Po odczytaniu listu przez Małgorzatę Leszkó przewodniczącą tamtejszego samorządu polskiego oraz Zsuzsannę Huszárné Nagy w j. węgierskim, na scenę wszedł chór im. Chopina, który zaprezentował kilka patriotycznych i ludowych utworów polskich przy akompaniamencie harmonii. „Zyczenie” - Fryderyka Chopina usłyszeliśmy w pięknym wykonaniu Hajnalki Galambos i Zoltána Földesi.
Otwarcia wystawy dokonali dyrektor i zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Badawczego i Muzeum w Budapeszcie: pan Piotr Piętka oraz pan József Virágh. Dowiedzieliśmy się od nich, że w latach 1848-49 oprócz słynnych bohaterów polskich jak Józef Bem, Henryk Dembiński, czy Józef Wysocki, na ziemiach węgierskich walczyli też inni Polacy. W Békéscsaba na przykład przebywał legion polski i choć powstanie upadło, to jednak stosunki polsko -węgierskie umocniły się. Kossuth współdziałał z polskimi emigrantami w Anglii, a wśród nich z polskim pisarzem Stanisławem Worcellem, który tak wypowiadał się o współpracy między obu narodami: „ Polska i Węgry są jak dwa wiekuiste dęby mające dwa pnie, ale pod ziemią jeden wspólny, splątany korzeń. Istnienie i byt jednego jest uzależniony od bytu i zdrowia drugiego”. Ta metafora do dzisiaj jest aktualna.
inf., fot.Małgorzata Leszkó